Peter = Hobbit nieoczywista oczywistość
Peter = Hobbit nieoczywista oczywistość
Już dawno interesowała mnie społeczność Ringersów, ale po obejrzeniu filmu Ringers Lord of the Fans zaczęłam na nowo interesować się tą społecznością. Zauważyłam, że mimo wciąż rosnącej świadomości wiele osób społeczności Ringers uważa, że wyreżyserowanie Hobbita przez Petera Jacksona to czysta oczywistość, która była jedynie kwestią czasu. Czy rzeczywiście to tak oczywiste? Niekoniecznie…
W tym wpisie postaram się wyjaśnić, dlaczego jednak najpierw może małe wyjaśnienie, kim są Ringersi…
Ringersi — Czyli wszyscy ci, którzy zachwycili się ekranizacjami Petera Jacksona i/lub serialem Amazona odpuszczając sobie książki, w całości przyjmując to, co zobaczyli na ekranie i nie zastanawiając się nad zgodnością z książkami.
Dawno, dawno temu na planie Drużyny Pierścienia…
Podczas zdjęć do filmu Władca Pierścieni Drużyna Pierścienia Elijah Wood zapytał Petera Jacksona czy rozważa nakręcenie ekranizacji książki Hobbit. Peter Jackson stanowczo odpowiedział, że kompletnie nie jest tym zainteresowany. Tutaj mogłoby, się wydawać, że temat jest skończony, ale z czasem zaczęto pytać…
Co z Hobbitem?
Produkcja filmu Hobbit wcale nie była planowana. Tak naprawdę film powstał tylko dlatego, że zaczęto o niego pytać. Coraz więcej firm, aktorów i przede wszystkim fanów pytało co z Hobbitem? Tak jak John Ronald Reuel Tolkien napisał Władcę Pierścieni pod wpływem czytelników zaciekawionych co dalej tak i Warner Bros zdecydował się na Hobbita pod swego rodzaju presją.
A więc niech się stanie…
Gdy zapadła decyzja o nakręceniu Hobbita okazało się, że to wcale nie takie łatwe jak się mogło wydawać. Od ponad 60 lat gdy tylko sam Tolkien sprzedał prawa do filmu Warner Bros dzielił te prawa wraz z Metro Goldwyn Mayer. Dopiero w 2008 roku wyszła inicjatywa rozwiązania tego problemu.
Jakoś to będzie…
Zawsze wydawało mi się, że tak wielkie produkcje filmowe jak LOTR czy Hobbit i tak wielkie postacie jak Peter Jacksona kierują się rozsądkiem. W tym przypadku było jednak zupełnie inaczej. Mimo problemów z prawami autorskimi rozpoczęto przygotowania do produkcji. Hobbita.
Wracając do Petera…
Gdy tylko rozpoczęto pracę nad filmem, Peter Jackson trzymał się swojej wersji sprzed lat. Stanowczo oświadczył on, że nie wyreżyseruje Hobbita. Jak on sam tłumaczył Władca Pierścieni okazał się wielkim sukcesem a on nie chciał się stawiać w sytuacji gdyby, sam ze sobą rywalizował o to czy dorówna jakością do trylogii LOTR. Peter Jackson nie chciał czuć na sobie presji potrzeby, powtórzenia sukcesu z Władcy Pierścieni. Peter od samego początku był przekonany, że Władca Pierścieni był jego największym życiowym doświadczeniem, którego nigdy nie powtórzy, bo takie rzeczy zdarzają się tylko raz w życiu.
Jak nie Peter to kto?
Stanowczość w postanowieniu, że nie chce on wyreżyserować Hobbita, była niezachwiana do tego stopnia, że Peter od początku miał swojego kandydata na reżysera. Kandydatem tym był Guillermo Del Toro, który jest jednym z ulubionych filmowców Petera.
Guillermo Del Tor od razu się zgodził na propozycje wyreżyserowania filmu i bardzo się zaangażował. Mimo ciągłych problemów z prawami autorskimi rozpoczęto pisanie scenariusza. Przez ponad 1.5 roku Guillermo Del Tor wykonał sporą część pracy reżysera. Prace szły pełną parą, wykonano wiele makiet, zbroi, przy czym wydano mnóstwo pieniędzy. Cały czas jednak Warner Bros nie mógł dojść do porozumienia z Metro Goldwyn Mayer.
Może nie powinniśmy tego robić…
Dokładnie takie myśli roiły się w głowie każdego zaangażowanego w produkcje Hobbita. Kłody, jakie los rzucał pod nogi całej ekipie, znacznie zaniżyły jej morale i osłabiły motywacje do realizacji filmu. Gdy tylko Warner Bros doszedł do porozumienia z Metro Goldwyn Mayer gdy tylko uwierzono, że coś z tego będzie, Metro Goldwyn Mayer popadło w problemy finansowe. Zawieszono prace nad Hobbitem, natomiast datę produkcji wielokrotnie przekładano. Jakby, tego było mało Guillermo Del Tor z żalem, oznajmił, że odchodzi. Nie chciał on angażować się w coś, co tak naprawdę nie jest pewne. Takim tokiem myślenia nie tylko kierował się Guillermo. Wielu aktorów, na których Peterowi bardzo zależało, odmówiło współpracy dokładnie z tego samego powodu. Jest to całkiem zrozumiałe. Film bez reżysera, bez pełnych praw autorskich, bez pewności czy w ogóle uda się go wyprodukować, nawet aktora amatora by, zniechęcił.
Co dalej?
Przez około pół roku od odejścia Guillermo Del Tor Peter Jackson zmagał się sam ze sobą. Z opisanych wcześniej powodów nie chciał on reżyserować Hobbita. Jednak cały czas miał on na uwadze kilka czynników, które wpłynęły na jego decyzje. Widząc jakie studio ma problemy, czuł on swego rodzaju zobowiązanie. Nikt filmu nie traktował poważnie, wydano już mnóstwo pieniędzy i wykonano dużo pracy. Trzeba było zdecydować co dalej. Z początku Peter rozważał zatrudnienie nowego reżysera. Jednak to oznaczało, że wydane do tej pory pieniądze i wykonana praca poszła na marne.
Nie mówi się o tym, ale Peter chciał kolokwialnie mówiąc ,,polecieć po kosztach” i do maksimum wykorzystać to co zrobił Guillermo. Bądź nie bądź wydano już sporo kasy na ten projekt więc logiczne wydaje się wykorzystać to co już się ma. Chociaż Peter starał się jak mógł w wizji Guillmero nie mógł się odnaleźć. Trzeba było więc wszystko zacząć od początku wedle wizji nowego reżysera.
Przeznaczenie? Przypadek? Spisek?
Przez lata Peter Jackson zakochał się w Świecie Śródziemia. Mimo że nie chciał on reżyserować Hobbita, czuł on swego rodzaju sentyment. Lojalność do studia przeważyła szale, chcąc wesprzeć studio w tarapatach, Peter Jackson uległ i zgodził się wyreżyserować film. Krótko po tym Metro Goldwyn Mayer uporało się z problemami finansowymi i doszło do porozumienia z Warner Bros. W rezultacie produkcja Hobbita dostała zielone światło. Tutaj każdy fan może doszukiwać się cudu. No bo wszystko było na NIE gdy wyreżyserować Hobbita miał Guillmero. Natomiast gdy okazało się, że ma to zrobić Peter nagle wszystko zaczęło się układać. Przeznaczenie?
Osobiście uważam, że to po prostu przeznaczenie, bo kto to mógł zrobić jak nie Peter Jackson??? Jednak teorii jest wiele, jedni mówią, że to spisek inni, że to bajeczka opowiedziana, aby, zamaskować fakt, że Peter Jackson przerobił książki Tolkiena na maszynki do pieniędzy, a co wy myślicie?
Brakuje ci czegoś w tym artykule? Jest jakaś informacja, którą pominęłam? Jest jakiś wątek, o którym chciałbyś przeczytać? Koniecznie napisz to w komentarzu i przyczyń się do rozwoju strony i ulepszania artykułów! Każdy komentarz zostanie wzięty pod uwagę a artykuł zostanie zaktualizowany i wzbogacony o interesujące cię informacje!