Hobbit Streszczenie Rozdziału 11

Kompania dwa dni płynęła Długim Jeziorem, a potem Bystrą Rzeką na łodziach użyczonych przez władcę miasta na jeziorze. Wreszcie oczom kompanii ujawniła się Samotna Góra. Pod koniec trzeciego dnia wszyscy dotarli do brzegu i z nowymi obawami w sercu wysiedli na ląd. Paradoksalnie, zamiast cieszyć się, że cel już tak blisko wszyscy upadli na duchu. Przyczyniły się do tego wspomnienia z dawnych dni, kiedy to czas był dobry a krasnoludom żyło się dobrze w dostatku. Teraz przemierzali oni opustoszałą i ponurą krainę niegdyś w ich odległych wspomnieniach zieloną i tętniącą życiem. W powietrzu unosił się zapach spalenizny i dymu co tylko przypominało kompani o obecności Smauga i zbliżającym się niebezpieczeństwie. W końcu wszyscy dotarli do podnóży góry i zabrali się za szukanie tajemnego wejścia. Krasnoludy, choć znające wszelkie metody ukrywania wejść długo nic nie mogły znaleźć. Czas leciał nieubłaganie a obliczenie, kiedy to ma być Dzień Durina, który miał rzekomo wskazać dziurkę od klucza okazał się niemożliwy do określenia. Wszyscy się poddali. Co prawda nikt nie powiedział tego na głos jednak w każdym zgasła nadzieja. Świadomość przejścia tak ciężkiej drogi na marne zniszczyła wszelką nadzieję krasnoludów. Nie da się ukryć, że nadzieja była jedyną rzeczą, jaką krasnoludy miały wybierając się w tą niebezpieczną podróż. Gdy nadzieja umarła już w każdym z osobna włącznie z Thorinem wydarzył się cud. Szczęśliwe zrządzenie losu a może po prostu przeznaczenie sprawiło, że akurat tego dnia wypadał słynny Dzień Durina. Nagle czerwony promień słońca wskazał dziurkę od klucza tak jak było to napisane na mapie Throra. W ostatniej chwili Thorin włożył klucz, który wcześniej dostał od Gandalfa wraz z mapą. Niestety jednak w tym samym momencie czerwony promień słońca zgasł. Wszyscy rzucili się na drzwi pchając razem z całych sił. Udało się ściana ustąpiła pod naporem. Po otwarciu sekretnych drzwi oczom krasnoludów ujawniła się jedynie nieprzenikniona ciemność wnętrza Samotnej Góry. Udało się trasę pokonano drzwi odnaleziono pozostaje jedynie smok…

🌿 Jeśli to, co tworzę, porusza Twoje serce i myśli, możesz pomóc mi robić to dalej – regularnie, z pasją i oddaniem.
Wesprzyj moje Studium Śródziemia na Patronite:
Dziękuję, że jesteś częścią tej drogi. ✨

Anna Eldameldor Mokos- Strażniczka światła Ëarendila






Hobbit Streszczenie Rozdziału 12

Krasnoludy długo stały przed wejściem do góry namawiając się co robić. Wreszcie przemówił Thorin, który swoją długą i zawiłą przemową dał do zrozumienia Bilbowi, że to właśnie on ma pierwszy zapuścić się w ciemną nieznaną otchłań. Bilbo nie był z tego zadowolony jednak nie wycofał się jedynie z nadzieją w głosie zapytał kto z nim pójdzie. Nikt się nie odezwał jedynie Fili i Kili spojrzeli na siebie pytającym spojrzeniem. Po czasie Balin, który najbardziej polubił Hobbita zaoferował towarzyszyć mu chociaż przez kawałek drogi. Gdy Bilbo wszedł do góry droga wydawała mu się łatwiejsza niż to sobie wyobrażał. Wykute przez krasnoludy korytarze były proste i równe. Przed Hobbitem rozciągał się długi prosty korytarz. Po chwili Balin życząc Hobbitowi szczęśliwej drogi powrócił do reszty kompanii a Bilbo założył pierścień i ruszył naprzód. Idąc tak korytarzem Bilbo rozmyślał o tym, jak bardzo żałuje, że tamtego pięknego wieczora odwiedziły go krasnoludy. Idąc tak i idąc z czasem Hobbitowi robiło się coraz cieplej a w oddali dostrzegł światło. Światło to robiło się z każdą minutą coraz czerwieńsze. Wszędzie dookoła snuły się kłęby, pary a Hobbitowi zaczęło się robić coraz to gorącej. Im bliżej czerwonego światła znajdywał się Bilbo, tym głośniejsze wydawały mu się zasłyszane szmery i pomruki. Wreszcie Bilbo zrozumiał co tak naprawdę się dzieje i ku czemu się zbliża. To był blask Smauga! Ku oczom Hobbita ujawnił się ogromny śpiący smok. Bogactw, które służyły Smaugowi za legowisko nie da się nawet opisać. Było tam wszystko kamienie, złota, srebra, kryształy po prostu wszystko. Hobbitowi zaparło dech w piersi. Bilbo stał tak przez moment oczarowany bogactwem krasnoludów. Po krótkiej chwili, która Bilbowi wydawała się wiecznością wpatrywania się w skarb Hobbit wziął jeden puchar i ruszył z powrotem do krasnoludów czekających przy wejściu. Na widok Bilba najbardziej ucieszył się oczywiście Balin, który od razu wziął Hobbita w ramiona. Wszyscy podekscytowani wyczynem Bilba podawali sobie puchar z rąk do rąk. Nagle głośny grzmot rozległ się we wnętrzu góry. Wszyscy usłyszeli głośny ryk i tupot. To był Smaug, który się obudził i rozwścieczony zauważył, że brakuje w jego skarbie jednego pucharu. Krasnoludy zdążyły się schować, gdy w tym czasie Smaug oblatywał całą górę wokół poszukując złodzieja pucharu. Długo tak latał rozwścieczony, jednak gdy wstał świt Smaug postanowił wrócić do góry na drzemkę. W tym czasie i krasnoludy trochę ochłonęły, choć kuce się rozbiegły we wszystkie strony to i tak nadal mieli dojść zapasów na jeszcze kilka dni. Wszyscy nie mając lepszego pomysłu postanowili zostać w tunelu. Jedynie Bilbo, jako że miał pierścień zadecydował, że w południe znów zakradnie się do smoka, by sprawdzić co ten porabia. Hobbit tak naprawdę nie miał żadnego pomysłu jedyne co nim kierowało żeby, podjąć taką decyzje to nadzieja, że może trafi się jakaś pomyślna okazja. Bilbo tak jak powiedział, tak zrobił. Gdy Hobbit szedł korytarzem, dostrzegł wręcz niewidzialny podmuch odrobiny pary i czerwony promień strzelający z niedomkniętej powieki smoka. Bilbo szybko zrozumiał, że to był jedynie podstęp. Smok tylko udawał, że spał. Hobbit, mimo że miał na sobie pierścień odruchowo odskoczył w tył. Wtedy Smaug się odezwał. Smok za pomocą kłamstw usiłował namówić włamywacza żeby, ten się ujawnił. Bilbo jednak nie był tak naiwny. Gdy smok usiłował wyciągnąć od Hobbita jak najwięcej informacji Bilbowi przyszła do głowy jedna myśl. Zagadki! Na każde pytanie smoka Bilbo odpowiadał zagadkowo i nie jasno, ale bardzo grzecznie tłumacząc jedynie, że nie jest włamywaczem a tylko ciekawskim podróżnikiem, który chciał jedynie sprawdzić, czy to, co legendy mówią o smokach jest prawdą. Smaug nigdy wcześniej nie poznał żadnego Hobbita, więc nie znał ich zapachu co dodatkowo zaintrygowało smoka. Smok jednak wyczuł u Hobbita zapach krasnoludów i tak idąc tym tropem usiłował złamać Hobbita wmawiając mu, że krasnoludy go oszukają, że dla nich jego życie jest nic nie warte, że go wykorzystają. Bilbo jednak nie dał się tak łatwo zmanipulować. Kontynuując zagadkową rozmowę pełną komplementów o wielkiej potędze Smauga Bilbo nakłonił go by, ten pokazał mu swoją pierś. Smaug ucieszony komplementami Hobbita przewrócił się na grzbiet by Bilbo mógł podziwiać jego żelazną łuskę. Wtedy Bilbo dostrzegł, że w zagłębieniu pod lewą piersią smok ma spory płat niechroniony żadną łuską. Ta informacja wystarczyła Hobbitowi pożegnał się żartobliwie ze smokiem i odszedł. Rozwścieczony smok jeszcze dmuchnął płomieniem w stronę Hobbita. Gdy Bilbo wrócił do krasnoludów wszystko im opowiedział. Przez następny czas krasnoludy wspominały o bogactwach, które zapamiętali z dawnych dobrych czasów. Zastanawiali się też co dalej robić, wspominając z legend i opowieści jak kiedyś pokonywano smoki. Długo tak rozmawiali noc nadchodziła coraz ciemniejsza, aż wreszcie usłyszeli hałas, to był rozwścieczony smok żądny zemsty, który buchnął ogniem i poleciał na południe w stronę Bystrej Rzeki.

🌿 Jeśli to, co tworzę, porusza Twoje serce i myśli, możesz pomóc mi robić to dalej – regularnie, z pasją i oddaniem.
Wesprzyj moje Studium Śródziemia na Patronite:
Dziękuję, że jesteś częścią tej drogi. ✨

Anna Eldameldor Mokos- Strażniczka światła Ëarendila






Hobbit Streszczenie Rozdziału 13

Całą Górę opanowała podejrzana głucha cisza. Nigdzie nie było śladu po smoku a krasnoludy siedząc w ciemnościach otoczone zupełną ciszą kompletnie straciły poczucie czasu. Wydawało się jakby, minęło wiele dni. Bilbo zadecydował, że pójdzie jeszcze raz w dół tunelu na zwiady. Tym razem jednak krasnoludy miały iść z nim. Tak też zrobili. Bilbo uzbrojony w zaledwie jedną pochodnię i swój mieczyk ruszył naprzód, gdy w tym czasie krasnoludy zostały w pobliżu wyjścia. Tymczasem Bilbo zaraz po wspięciu się na kopiec lśniących skarbów krasnoludów dostrzegł biały blask. Hobbit z ciekawości schylił się, by zobaczyć co to. Okazało się, że to był Arcyklejnot. Tak! Bilbo odnalazł Arcyklejnot, którego tak namiętnie pożądał Thorin. Jak już wcześniej wielokrotnie się okazało w ciągu trwania całej podróży Bilbo miał wyjątkową intuicję. Jak się później okaże intuicja ta nie zawiodła go i tym razem. Odnajdując arcyklejnot Bilbo, zamiast uradowany wrócić do kompanii z dobrą nowiną, włożył klejnot do swojej najgłębszej kieszeni nic nikomu o tym nie wspominając. Ten wyczyn miał odmienić przebieg całej wyprawy. Jednak nagle o twarz Bilba w locie otarło się coś czarnego. Hobbit przez to stracił równowagę i przewrócił się na wznak. Kompania, słysząc krzyk Bilba z oddali ruszyła mu na pomoc. Krasnoludom udało się odnaleźć Bilba, któremu na szczęście nic się nie stało. Był to przełomowy moment podróży, gdyż właśnie w tym momencie krasnoludy pierwszy raz od wielu lat zobaczyły skarby Ereboru. Niestety jednak ten widok wzbudził w sercach krasnoludów ich największą słabość, jaką jest pożądanie bogactwa. W rezultacie pożądanie, krasnoludów zagłuszyło ich strach. Wszyscy nie zwracając uwagi na niebezpieczeństwo rozpalili pochodnie i zabrali się za szukanie klejnotu. Nikt nie wiedział o tym, że wcześniej Bilbo odnalazł arcyklejnot i miał go w swojej kieszeni. Krasnoludy na marne godzinami poszukiwały klejnotu, od czasu do czasu robiąc krótką przerwę na odpoczynek. Wreszcie kompania dotarła do płaskiej platformy odsłoniętej z trzech stron, gdzie kiedyś trzymano straże. Tam wszyscy zdecydowali się rozbić obóz.

🌿 Jeśli to, co tworzę, porusza Twoje serce i myśli, możesz pomóc mi robić to dalej – regularnie, z pasją i oddaniem.
Wesprzyj moje Studium Śródziemia na Patronite:
Dziękuję, że jesteś częścią tej drogi. ✨

Anna Eldameldor Mokos- Strażniczka światła Ëarendila






Hobbit Streszczenie Rozdziału 14

Wieczorem ludzie z miasta na Jeziorze siedzieli w domach nieliczni jedynie przechadzali się po bulwarach. Nagle niespodziewanie ktoś zauważył połyskujące światła zapalające się i gasnące na przemian. Mieszkańcy miasta jednak szybko zrozumieli, że to smok. Wcześniejsza ekscytacja z przybycia wnuka Króla pod Górą teraz zamieniła się w grozę i wszyscy zaczęli przygotowywać się na najgorsze. Wszystkie naczynia zostały napełnione wodą a każdy mieszkaniec został uzbrojony w łuki i strzały. Tak rozpoczęło się oczekiwanie na atak smoka. Smok wręcz podekscytowany swoją wyższością i bezradnością mieszkańców zaczął niszczyć wszystko, co mu stanęło na drodze. Chociaż wszyscy mieszkańcy dzielnie współpracowali natychmiastowo gasząc każdy płomień to i tak szybko uznali, że nie mają szans ze złowieszczym płomieniem Smauga. Gdy wszyscy już się poddali na straży został tylko jeden oddział łuczników a ich przywódcą był Bard. Broniąc tak dzielnie miasta przyszedł moment, gdy Bardowi pozostała ostatnia strzała. Nie była to jednak zwykła strzała, jaką władali inni mieszkańcy. Była to ogromna czarna strzała. Nie było ich zbyt dużo a Bard właśnie miał użyć tej ostatniej. Celność tego strzału miała zadecydować o przyszłości tego miasta i ich mieszkańców. Czując na sobie ciężar tej odpowiedzialności Bard wystrzelił ostatnią czarną strzałę z łuku. Szczęśliwym trafem strzała wystrzelona przez Barda trafiła w sam środek jedynego miejsca, gdzie Smaug nie był opancerzony. W rezultacie Smaug zmora miasta na jeziorze i przekleństwo krasnoludów padł martwy w sam środek jeziora. Uradowani mieszkańcy zniszczonego miasta natychmiast rozbili obóz, zaczęli przeliczać starty i opatrywać rannych. Tymczasem do Króla Leśnych Elfów dotarły wszystkie wieści. W ramach wsparcia dodatkowo na prośbę Barda ruszył on wraz ze swoją armią wspomóc ludzi z miasta na jeziorze. Ponadto ustalono plan działania i odbudowy miasta. Wszyscy ocaleni ludzie zdolni do noszenia broni wraz z armią elfów mieli ruszyć pod Samotną Górę.

🌿 Jeśli to, co tworzę, porusza Twoje serce i myśli, możesz pomóc mi robić to dalej – regularnie, z pasją i oddaniem.
Wesprzyj moje Studium Śródziemia na Patronite:
Dziękuję, że jesteś częścią tej drogi. ✨

Anna Eldameldor Mokos- Strażniczka światła Ëarendila






Hobbit Streszczenie Rozdziału 15

Krasnoludy wraz z Hobbitem cały czas siedząc we wnętrzu Samotnej Góry nie zauważyły nic nadzwyczajnego. Wyjątkiem jedynie nadwyraz dziwnym były zlatujące się chmary ptaków. Pojawiał się też często dziwnie zachowujący się drozd. Po jego zachowaniu było widać, że usiłuje on powiedzieć coś ważnego krasnoludom. Niestety jednak nikt z kompanii Thorina nie rozumiał mowy drozda. Jednak i na to znalazła się rada po krótkim czasie drozd powrócił w towarzystwie drugiego ptaka. Drugim ptakiem okazał się stary kruk, który znając wspólną mowę przemówił do Thorina II Dębowej Tarczy. Thorin dopiero od kruka dowiedział się o śmierci smoka. Kruk również powiedział Thorinowi o tym, że zastępy leśnych elfów zbliżają się ku Samotnej Górze. Jakby, tego było mało leśne elfy wraz z ludźmi roszczą sobie prawo do bogactw z Samotnej Góry. Nie da się ukryć, że to rozgniewało najbardziej Thorina, w którym coraz bardziej budziła się chciwość. Mimo kipiącej w nim złości Thorin II Dębowa Tarcza dumnie i grzecznie podziękował ptaku za informacje. Uprzejmie poprosił on również kruka aby, ten poinformował jego kuzyna Daina o całej sytuacji i o tym, że potrzebuje on wsparcia. Tymczasem czekając na odpowiedź od Daina krasnoludy wzięły się za umocnienie głównej bramy Samotnej Góry. Rozpoczęli oni przygotowania do spotkania z wojskami leśnych elfów i ludzi. Nie były to jednak zwykłe przygotowania do negocjacji. Krasnoludy coś przeczuwając przygotowały się jak na zbliżającą się wojnę. Wreszcie nastała pora, na którą tak czekały krasnoludy, gdy to na południu rozbłysły światła i rozbito tam ogromny obóz. O świcie oddział łuczników zjawił się pod bramą Samotnej Góry. Na ich czele stał Bard. Bard, który wcześniej wystrzelił słynną czarną strzałę, która to zabiła potężnego smoka Smauga. Usiłował on uprzejmie dojść do ugody z Thorinem II Dębową Tarczą. Niestety jednak serce Thorina ogarnęła już chciwość. Nie była to jednak zwykła chciwość. Była to chorobliwa chciwość, która jest największą słabością krasnoludów. Thorin zaślepiony pożądliwością bogactw odmówił jakichkolwiek kompromisów, jakie zaproponowały leśne elfy i Bard. W rezultacie ogłoszono oblężenie Samotnej Góry.

🌿 Jeśli to, co tworzę, porusza Twoje serce i myśli, możesz pomóc mi robić to dalej – regularnie, z pasją i oddaniem.
Wesprzyj moje Studium Śródziemia na Patronite:
Dziękuję, że jesteś częścią tej drogi. ✨

Anna Eldameldor Mokos- Strażniczka światła Ëarendila






Hobbit Streszczenie Rozdziału 16

Dni nieubłaganie płynęły, a krasnoludy cały czas na marne szukały arcyklejnotu. Dodatkowo międzyczasie kruk przybył do Thorina z informacją zwrotną. Ptak przekazał Thorinowi, że oddziały Daina wspomogą kompanie Thorina II Dębowej Tarczy. Armia Daina właśnie ruszyła w drogę na pomoc Thorinowi. Natomiast Bilbo niestety nie miał już najmniejszych złudzeń. Hobbit szybko zrozumiał, że wojna zbliża się wielkimi krokami. Jednak jak wielokrotnie wcześniej tak i teraz intuicja Hobbita ponownie go nie zawiodła. Hobbit pełen złych przeczuć potajemnie obmyślił plan, na uniknięcie wojny drobnym podstępem. Gdy tylko się ściemniło Bilbo zaproponował Bomburowi, który właśnie pełnił wartę, że go zastąpi, tłumacząc, że i tak jakoś nie może tej nocy spać. Ucieszony Bombur nie zadawał żadnych pytań. Od razu jak tylko Bombur się oddalił, Bilbo natychmiast włożył pierścień i niewidzialny wymknął się z Samotnej Góry, po czym ruszył w stronę obozu króla leśnych elfów. Bilbo, gdy tylko dotarł niezauważony na miejsce zdjął pierścień i stanowczo zażądał on rozmowy z Bardem. Na życzenie Hobbita zaprowadzono go do namiotu, w którym był Bard wraz z królem leśnych elfów. Bilbo stanąwszy przed nimi wyjął z kieszeni arcyklejnot, który wcześniej znalazł w Samotnej Górze. Hobbit ofiarował arcyklejnot królowi leśnych elfów i Bardowi. Zszokowani i zaskoczeni przez chwile wpatrywali się w piękno klejnotu nie rozumiejąc, dlaczego Hobbit postanowił, zdradzić przyjaciół. Bilbo szybko wyjaśnił, że to nie zdrada a jedynie desperacka próba uniknięcia zbliżającej się wojny. Hobbit zauważając coraz to większą obsesje Thorina na punkcie arcyklejnotu łatwo wywnioskował, że ten dla niego zrobi wszystko. Bilbo postanowił tę obsesję Thorina wykorzystać w celu uniknięcia wojny. Taki właśnie był plan Bilba. Miał on ofiarować arcyklejnot królowi leśnych elfów i Bardowi żeby, ci użyli go w negocjacjach jako kartę przetargową. Obie strony w ten sposób miały dostać to, czego chcą nie wywołując przy tym wojny a jedynie dochodząc do porozumienia. Zachowanie Bilba wzbudziło u króla ogromny podziw. Z jak najlepszą intencją król w wyrazie szacunku do Hobbita zaoferował Bilbowi schronienie. Jednak Bilbo uprzejmie odmówił i wrócił niepostrzeżenie do niczego nieświadomych krasnoludów, którzy nawet nie zauważyli jego nieobecności.

🌿 Jeśli to, co tworzę, porusza Twoje serce i myśli, możesz pomóc mi robić to dalej – regularnie, z pasją i oddaniem.
Wesprzyj moje Studium Śródziemia na Patronite:
Dziękuję, że jesteś częścią tej drogi. ✨

Anna Eldameldor Mokos- Strażniczka światła Ëarendila






Hobbit Streszczenie Rozdziału 17

Pomimo wcześniejszej odmowy Thorina Bard ponownie przybył pod Samotną Górę. Chciał on ponownie wynegocjować warunki ugody z Thorinem. Tym razem jednak miał on asa w rękawie, którym był arcyklejnot ofiarowany królowi leśnych elfów przez Bilba. Gdy Thorin II Dębowa Tarcza zobaczył klejnot w rękach Barda, zamiast się ucieszyć, paradoksalnie rozwścieczył się on jeszcze bardziej. Thorin przekonany, że arcyklejnot tkwi w Samotnej Górze nie rozumiał jak arcyklejnot dostał się w ręce Barda. Bilbo niepewnie przyznał się do swojego podstępu. Rozwścieczony Thorin w furii i gniewie podniósł Hobbita w górę. Tymczasem jednak na szczęście dla Hobbita pojawił się Gandalf. Czarodziej uprzejmie poprosił Thorina żeby, ten nie robił Bilbowi żadnej krzywdy. Pomimo swej złości z szacunku do Gandalfa Thorin posłuchał czarodzieja i puścił Bilba całego i zdrowego. Bard wraz z królem elfów dał Thorinowi II Dębowej Tarczy czas do następnego dnia. W tym czasie miał on przygotować czternastą części skarbów z Samotnej Góry. Warunek był taki, że jeśli to zrobi i odda część skarbów z góry elfom i ludziom otrzyma swój upragniony arcyklejnot. Plan był prosty a warunki jasne jednak następnego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej niż tego oczekiwano. Do celu dotarły wojska Daina, które miały pomóc Thorinowi. Jednak zarówno leśne elfy, jak i ludzie odgrodziły wojskom Daina drogę i nie pozwoliły im przejść poza ich obóz. Chwile później niespodziewanie okazało się, że zbliżają się gobliny. Jak już wcześniej było to wyjaśnione gobliny są wspólnym wrogiem zarówno elfów, ludzi, jak i krasnoludów. Wedle starego powiedzenia wróg mojego wroga jest moim przyjacielem zwołano naradę. Podczas narady wszystkie urazy i konflikty poszły w niepamięć. Elfy, ludzie i krasnoludy zjednoczyły siły przeciwko zbliżającej się armii goblinów. Pomimo szlachetnego czynu Bilba doszło do wojny, której tak bardzo Bilbo chciał uniknąć. Wojna, którą wtedy stoczyły miedzy sobą elfy, ludzie, krasnoludy i gobliny na zawsze wpisała się na karty historii. Długo tak walczyły miedzy sobą oddziały elfów, ludzi, krasnoludów i goblinów. Pod koniec tej wielkiej wojny do sojuszu dołączyły się również Orły. Z biegiem lat na kartach historii bitwę tą nazwano Bitwą Pięciu Armii.

🌿 Jeśli to, co tworzę, porusza Twoje serce i myśli, możesz pomóc mi robić to dalej – regularnie, z pasją i oddaniem.
Wesprzyj moje Studium Śródziemia na Patronite:
Dziękuję, że jesteś częścią tej drogi. ✨

Anna Eldameldor Mokos- Strażniczka światła Ëarendila






Hobbit Streszczenie Rozdziału 18

Bitwa zakończyła się klęską goblinów a Bilbo, który cały czas miał na sobie pierścień prawie wcale nie ucierpiał. Niestety jednak bardzo ucierpiał Thorin Dębowa Tarcza. Krwawiący i ledwo konający Thorin na łożu śmierci poprosił o rozmowę z Bilbem. Thorin z wielkim żalem w sercu przeprosił Hobbita za wszystko, co powiedział. Mimo niefortunnych wydarzeń Thorin wraz z Bilbem pożegnali się w pokoju i przyjaźni. Minęło dużo czasu, zanim Hobbit odzyskał humor. Z czasem opowiedziano Bilbowi o wszystkich wydarzeniach, jakie go ominęły. Hobbit dowiedział się o tym, że pod sam koniec bitwy do walki dołączył się sam Beorn. W skórze niedźwiedzia zabrał on z pola walki Thorina przeszytego włóczniami. Po wszystkim Beorn wpadł w taką furię, że nikt nie potrafił mu się oprzeć. Zabił on Bolga co przeraziło gobliny, które w strachu rozproszyły się na wszystkie możliwe strony. Cała ta historia, choć kończąca się klęską goblinów wcale nie poprawiła humoru Hobbita. A jedynie wzbudziła w nim jeszcze większy żal. Bilbo czuł się naprawdę wykończony całą tą przygodą i jedyne, o czym myślał to o powrocie do swojej ukochanej norki w Shire. Zanim jednak Hobbit wyruszył w podróż do domu minęło kilka dni. Zorganizowano pogrzeb Thorina. Bard na piersi poległego Thorina położył arcyklejnot natomiast król leśnych elfów ofiarował Thorinowi wcześniej mu odebrany Orkrist. Po klęsce goblinów i śmierci Thorina uznano Daina za nowego Króla Pod Górą. Sprawiedliwie rozdzielił on skarbem. W ramach podziału Daina arcyklejnot spoczął na piersi poległego Thorina. Natomiast czternasta część surowego i kutego srebra i złota otrzymał Bard. Dain zwrócił Bardowi jako dziedzictwo Giriona szmaragdy, które później Bard w wyrazie wdzięczności przekazał królowi leśnych elfów. Bilbo natomiast otrzymał dwie szkatułki wypełnione srebrem i złotem. Dodatkowo do tych dwóch szkatułek Dain ofiarował w prezencie Bilbowi Naszyjnik ze srebra i pereł. Później Bilbo ofiarował go Królowi Leśnych Elfów. Bilbo pożegnał się z krasnoludami już nie jak z kompanami podróży a jak przyjaciółmi i wraz z Gandalfem ruszył w drogę powrotną do swojego ukochanego Bag End.

🌿 Jeśli to, co tworzę, porusza Twoje serce i myśli, możesz pomóc mi robić to dalej – regularnie, z pasją i oddaniem.
Wesprzyj moje Studium Śródziemia na Patronite:
Dziękuję, że jesteś częścią tej drogi. ✨

Anna Eldameldor Mokos- Strażniczka światła Ëarendila






Hobbit Streszczenie Rozdziału 19

Droga powrotna była bardzo spokojna. Po niebezpiecznych przygodach pozostały zaledwie wspomnienia. W drodze do domu Bilbo wraz z Gandalfem zatrzymali się w Rivendell. Za sprawą gościny Elronda wszyscy odpoczęli i zaznali dobrej elfickiej kuchni oraz śmiechu i zabawy. Natomiast elfy z ogromnym zainteresowaniem wysłuchiwały opowieści Gandalfa o wszystkich wydarzeniach. Bilbo głównie milczał sam dobrze znał opowieści Gandalfa, bo przecież sam brał w nich udział. Czasem jedynie otwierał on zaspane oczy wysłuchując z zaciekawieniem opowieści Gandalfa o tym, gdzie był, gdy zostawił kompanie. Gandalf i Bilbo spędzili w domu Elronda tydzień, po czym zregenerowani ruszyli w dalszą drogę. Wracając Bilbo w drodze rozpoznawał okolice, którymi jeszcze rok temu maszerował z bandą krasnoludów na poszukiwanie przygody swego życia. Jak że odległe teraz wydawały mu się tamte czasy! Droga była spokojna a w Hobbicie z każdą przebytą milą zbliżając się ku Bag End coraz bardziej odzywała się w nim natura Bagginsów przyćmiewając żyłkę Tuków. Gandalf towarzyszył Hobbitowi do samego końca, po czym rozstali się dopiero pod samymi drzwiami norki Hobbita. Po powrocie Bilba okazało się, że po takim czasie jego nieobecności uznano go za zmarłego. Akurat w dniu powrotu Bilba w jego domu odbywała się licytacja jego majątku. Większość dorobku Hobbita już wyprzedano, przez co większość skarbów z wyprawy niestety Bilbo musiał wydać na odkupienie swoich własnych rzeczy. Po tym, jak uznano go za zmarłego nie lada wyzwaniem było wszystko wyjaśnić. Prawnie wiele lat zajęło Hobbitowi odkręcenie wszystkiego tak żeby, ponownie uznano go za żyjącego. Oprócz tego niestety okazało się, że nie tylko wiele ze swojego majątku stracił Bilbo, ale i stracił on szacunek sąsiadów. Bilbo nie był już tak szanowanym Hobbitem a wręcz uważano go za ,,Pomylonego” gdy opowiadał on o swoich przygodach. Bilbo jednak nic sobie z tego nie robił i żył szczęśliwie na zawsze już odmieniony. Natomiast kilka lat później Hobbita odwiedził Gandalf wraz z Balinem. Ponadto Bilbo dowiedział się, że w krajach pod górą od śmierci smoka wszystko toczy się pomyślnie, Bard jest dobrym władcą i panuje pokój. Usiedli tak razem wszyscy w fotelach rozmawiając przy kominku i wspominając dawne czasy już nie jako towarzysze wspólnej wyprawy, ale jako wierni przyjaciele.

🌿 Jeśli to, co tworzę, porusza Twoje serce i myśli, możesz pomóc mi robić to dalej – regularnie, z pasją i oddaniem.
Wesprzyj moje Studium Śródziemia na Patronite:
Dziękuję, że jesteś częścią tej drogi. ✨

Anna Eldameldor Mokos- Strażniczka światła Ëarendila






Gatunki Literackie – Chinoiserie

Chinoiserie to gatunek, który jest nieodłączną częścią wcześniej opisanego przeze mnie gatunku Arabian Nights Fantasy.

Korzenie

Chinoiserie i Arabian Nights Fantasy mają bardzo podobne korzenie wręcz można by włożyć oba te gatunki do jednego worka i potraktować je jako jeden rozległy gatunek. Jednak ze względu na kilka różnic postanowiłam nie łączyć ich w całość a podzielić na dwie części. Gatunek Chinoiserie tak samo jak Arabian Nights Fantasy najintensywniej rozwijał się w XVIII wieku. XVIII wiek to czas mody na orientalizm w sztuce, którą większość zachodnich pisarzy wykorzystywało do tworzenia fantasy.

2 w 1

Większość dzieł, które zaliczają się do Chinoiserie jednocześnie zalicza się do gatunku Arabian Nights Fantasy. Najlepszym takim przykładem jest najsłynniejszy w historii wątek z baśni tysiąca i jednej nocy (a raczej z apokryfów baśni tysiąca i jednej nocy, ponieważ nie udało się odnaleźć prawdziwego arabskiego oryginału) jest wątek o Aladynie i jego magicznej lampie, którego akcja toczy się w Chinach. Pomimo tego co można zobaczyć w niedawnej animacji Disneya film Aladyn z 1992 roku, przenosi akcję do wyimaginowanej Arabii. Na długo przed Disneyem ‘Aladyn’ stanowił podstawę wielu pantomim i innych adaptacji, z których większość zachowała chińską scenerię.

Mit Chin

Rozwój gatunku Chinoiserie miał ogromny wpływ na to jak postrzegamy Chiny. Obojętnie jak głupio to brzmi w pewnym sensie Chinoiserie to Chińska wersja mitycznych Chin. Chińczycy tworząc swoje dzieła świadomie kreowali wizerunek swojego regionu. Jednym słowem propaganda. Chiny wspaniała kraina harmonii, siły, magi, baśni, smoków i co najważniejsze ‘własnej’ kultury. Własnej, bo temat zapożyczania i inspirowania się innymi kulturami wtedy zaliczał się do tematów tabu. Wtedy Chiny nie zapożyczały a przywłaszczały sobie sporo rzeczy no i oczywiście nie mówiono o tym.

Jak więc widać budowa wizerunku za pomocą gatunku Chinoiserie silnie wiązało się z ‘polityką’ ale politykę na tej stronie na razie sobie odpuścimy. Chiny są najbardziej znane z dzieł beletrystycznych, popularnych scenicznych marzeń, takich jak Chu Chin Chow, i komiksów, takich jak Terry and the Pirates. Chiny kreowano na piękniejszą krainę niż jakiekolwiek inne realny dalekowschodni kraj, który można odnaleźć w szarej rzeczywistości. Miało to dać społeczeństwu złudzenie, że żyją w raju.

Chińczyk też potrafi

Oczywiście nie wszystko (choć zdecydowana większość) zaliczano do propagandy. Powstały też tzw. ‘wolne’ dzieła fantasy, które wpłynęły na postrzeganie ‘Mitu Chin’ który ludzie z Zachodu utrzymują w swoich umysłach do tej pory. Najbardziej znanym przykładem takiego ‘wolnego’ dzieła jest powieść Wu Ch’eng-ena z 1592 roku, którą Arthur Waley przetłumaczył w 1942 roku jako ‘Monkey’. Tytułowa Małpa to oszust o niesamowitych mocach, którego przygody stawiają go przeciwko różnym magom i potworom. Znacznie mniej znany, ale interesujący i nadal żywy przykład to XX-wieczne opowiadanie pod tytułem Blades from the Willows autorstwa Li Shanji znanego również jako Huanzhulouzhu.

Zapożyczanie

Tak jak wcześniej wspomniałam ‘zapożyczanie’ w Chinach to temat tabu. Jednak inne kraje nie miały z tym problemu i do zapożyczania podchodziło z kolokwialnie mówiąc luzem. Wielu chińsko-amerykańskich pisarzy fantasy wykorzystywało chińskie materiały, zwłaszcza Laurence Yep w jego Dragon of the Lost Sea z 1982 roku i jego kontynuacjach oraz w jego tomach tradycyjnych opowieści, takich jak Tongues of Jade z 1991 roku i M. Lucie Chin w swojej powieści The Fairy of Ku-She z 1988 roku.

Pionierzy

Za pioniera gatunku jednak uważa się angielskiego autora Ernesta Bramaha, który w książkach takich jak The Wallet of Kai Lung z 1900 roku stworzył ujmującą postać serialu, która opowiada bajki w zabawnie barwnym języku dobrze wychowanego mandaryna. Niektórzy krytycy uważają historie Kai Lunga jako pomniejsze arcydzieła fantastyki humorystycznej. Amerykańskim pisarzem, który zbliża się do dzieł Bramaha jest Barry Hughart, którego trzy powieści: Lio Kao i Number Ten Ox — Bridge of Birds z 1984 roku, The Story of The Stone z 1988 roku i Eight Skilled Gentelmen z 1991 roku — to komedio-fantastyczne tajemnicze dzieła o wysokim poziomie inwencji.

Inni autorzy fantasy, którzy inspirowali się Chinoiserie lub chociaż trochę zahaczyli o ten gatunek to Frank Owen, E. Hoffman Price, RA MacAvoy w swoim dziele Tea with the Black Dragon z 1983 roku. No i oczywiście Jessica Amanda Salmonson autorka Ou Lu Khen and the Beatiful Madwoman z 1985 roku. Ponadto Avram Davidson i Grania Davis. Nie można też zapomnieć o Stephenie Marley i jego słynnej trylogii rozpoczynająca się od Spirit Mirror z 1988 roku. Molly Brown w swoim obszernym opowiadaniu The Vengeance of Grandmother Wu również nawiązuje do tego gatunku. Podobnie jak fantazje Arabian Nights, Chinoiserie stało się nieodłączną częścią gatunku fantasy, z którego korzystali nawet tacy pisarze jak J.R.R. Tolkien.

🌿 Jeśli to, co tworzę, porusza Twoje serce i myśli, możesz pomóc mi robić to dalej – regularnie, z pasją i oddaniem.
Wesprzyj moje Studium Śródziemia na Patronite:
Dziękuję, że jesteś częścią tej drogi. ✨

Anna Eldameldor Mokos- Strażniczka światła Ëarendila