Jak narodził się Hobbit: Historia książki, która zmieniła Śródziemie
Kiedy słyszymy Hobbit pierwsze co przychodzi nam na myśl to mała istotka o kędzierzawej głowie i owłosionych stopach. Dzisiaj sobie omówimy czym jest Hobbit nie jako jedna z ras Śródziemia, ale jako książka.
Czym jest Hobbit?
Przecież wszyscy doskonale wiemy! Hobbit to książka, którą J.R.R. Tolkien napisał dla swoich dzieci, ale czy na pewno na tym kończy się jego historia?
Tzw. Kije wkładane w mrowisko na forach internetowych pod tytułem ‘Peter Jackson spierdzielił Hobbita’, ‘Tolkien był katolikiem na pewno teraz przewraca się w grobie, nie o to mu chodziło przewracają fandom do góry nogami.
Pytanie tylko o co J.R.R. Tolkienowi chodziło? Dzisiaj postaram się Ci odpowiedzieć na to pytanie. Jednak żeby, zrozumieć zamysł J.R.R. Tolkiena musimy zacząć od początku kiedy to w głowie J.R.R. Tolkiena zrodził się pomysł napisania Hobbita.
Pierwsza myśl
Kiedy tak naprawdę pojawiła się ta pierwsza myśl w głowie J.R.R. Tolkiena, która zapoczątkowała cały szereg zdarzeń, który doprowadził do tego, że dzisiaj możemy cieszyć się tą cudowną lekturą?
Wiemy to dokładnie, bo sam J.R.R. Tolkien nam o tym powiedział słowo w słowo…
W ciepłe letnie popołudnie 1930 roku siedziałem przy biurku w swoim gabinecie przy Northmoor Road 20 na przedmieściach Oksfordu. Byłem pochłonięty męczącą papierkową robotą sporządzałem właśnie świadectwa szkolne, kiedy na czystej kartce nabazgrałem ‘W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien Hobbit’. Sam wtedy nie wiedziałem, po co ani dlaczego.
To nie początek
Słowa napisane przez Tolkiena…
‘W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien Hobbit’
Wydają się początkiem Hobbita co jest zwykłym złudzeniem. Tak naprawdę przez długi czas dla Tolkiena była to tylko kartka zalegająca jego szufladę, z którą nic nie robił.
Prawdziwym początkiem tak naprawdę była Mapa Throra, którą Tolkien najpierw narysował a później dopisał do niej całą historię. Natomiast cały proces jej pisania był raczej długi, ponieważ jak wiemy wyszła ona w 1937 roku a w 1932 roku J.R.R. Tolkien dopiero dotarł do momentu Śmierci Smauga i dopiero w 1937 roku napisał rozdziały końcowe.
To co wszyscy wiemy
Hobbit to opowieść o wielkiej przygodzie podjętej przez kompanię krasnoludów w poszukiwaniu złota strzeżonego przez smoka. Jest to opowieść, która później jest kontynuowana w trzech znacznie dłuższych tomach Władcy Pierścieni. Głównym bohaterem tej niebezpiecznej wyprawy jest Bilbo Baggins, kochający wygodę, nielubiący przygód i mało ambitny Hobbit. Spotkania Bilba Bagginsa z trollami, goblinami, krasnoludami, elfami i gigantycznymi pająkami, rozmowy ze smokiem, i raczej niechętna obecność w Bitwie Pięciu Armii to tylko niektóre z przygód, które przytrafiają się Bilbo i uświadamiają mu, że stać go na więcej niż do tej pory sądził. Hobbit to nie tylko opowieść o fantastycznych przygodach, ale i osobistej przemianie głównego bohatera.
Arcydzieło z przypadku
Hobbit tak naprawdę nigdy nie miał być arcydziełem, którym summa summarum się stał. Na początku lat trzydziestych XX wieku J.R.R. Tolkien zdecydował się napisać opowieść dla swoich dzieci. Czytał on ją swoim dzieciom w ramach ‘winter reading after tea’ (po polsku będzie to coś w stylu zimowych czytań po herbacie). Nie tylko Tolkien był geniuszem, ale i jego jak sam wspominał ‘upierdliwe’ dzieci, które często go poprawiały. Zadawały irytujące pytania i wyłapywały niezgodności. J.R.R. Tolkien jako człowiek o wyjątkowej umiejętności samokrytyki i perfekcjonista rozważał uwagi swoich dzieci. Poprawiał błędy dodawał ‘wyjaśniające’ wątki i tak o to ta krótka opowieść niewiadomo kiedy rozwinęła się do tego stopnia, że stała się książką.
J.R.R. Tolkien napisał większą część Hobbita podczas pierwszych siedmiu lat pracy na stanowisku profesora języka staroangielskiego w Oksfordzie.
Publikacja
Hobbit, to pierwsze opublikowane dzieło profesora Tolkiena, które ukazało się 21 września 1937 roku. Sam tekst jednak istniał już w 1932 roku. Chociaż docelowo J.R.R. Tolkien nie planował wydać Hobbita publicznie jednak zrobił to a po publikacji Hobbit odniósł natychmiastowy sukces. Hobbit nie tylko zachwycił ‘zwykłych’ czytelników, ale i profesjonalne organizacje ‘znające się na literaturze’ doczekując się takich komplementów jak:
„Nieskazitelne arcydzieło” The Times
„Jedna z najbardziej wpływowych książek naszego pokolenia” The Times
„Tolkien był genialnym gawędziarzem” Literary Review
„Świetnie napisana saga o krasnoludach i elfach, przerażających goblinach i trollach… ekscytująca epopeja podróży i magicznych przygód”. Observer
Skąd wziął się pomysł żeby, opublikować Hobbita?
Tolkien nie planował publikować Hobbita, a jednak to zrobił. Dlaczego? Istnieją dwie wersje:
Wersja 1
Szalę wydać/nie wydać przeważyła opinia dziesięcioletniego chłopca. Tolkien lubił się dzielić swoimi pomysłami i słuchać uwag innych osób. Tak też zrobił w tym przypadku i w 1936 roku wysłał do Stanleya Unwina Hobbita pytając go co o tym myśli. Stanley Unwin dał Hobbita do przeczytania swojemu dziesięcioletniemu synowi Raynerowi Unwinowi i zapłacił mu za tą przysługę szylinga jako dodatek do kieszonkowego. Rayaner Unwin po przeczytaniu Hobbita był zachwycony jednak zasugerował, że książka powinna być wzbogacona o mapy. Jego pozytywny komentarz rozwiał wszelkie wątpliwości Stanleya Unwina i J.R.R. Tolkiena i podjęto decyzję o wydaniu Hobbita.
Wersja 2
W latach 1933–1936 Tolkien pożyczał ten egzemplarz różnym przyjaciołom i znajomym, aż w końcu, dzięki splotowi wydarzeń (znowu relacje są sprzeczne), zwróciła na niego uwagę Susan Dagnall, absolwentka Oksfordu pracująca dla londyńskiego wydawnictwa Allen & Unwin. Pod wrażeniem tego, co przeczytała, przekonała Tolkiena, że Hobbit powinien zostać opublikowany. Tolkien podjął się pracy, poprawił i dokończył tekst, po czym 3 października 1936 roku wysłał go do Allen & Unwin. W ciągu dwóch miesięcy przyjęto Hobbita do publikacji i podpisano umowę.
Wniosek
Były to dwie pierwsze ‘prawdopodobne’ wersje okazuje się, że obie mają w sobie ziarenko prawdy, gdyż w jednym z listów J.R.R. Tolkiena możemy przeczytać…
Hobbit ujrzał światło dzienne i związał mnie z wydawnictwem A&U przez przypadek. Znały go tylko moje dzieci oraz mój przyjaciel, C.S. Lewis; pożyczyłem go jednak matce przełożonej Cherwell Edge, miała rozrywkę w czasie rekonwalescencji po grypie. W ten sposób dowiedziała się o nim pewna młoda kobieta, studentka mieszkająca w tym samym domu — czy też jej przyjaciółka — pracownica wydawnictwa A&U. Tak opowieść trafiła do Stanleya Unwina, który wypróbował ją na swoim młodszym synu Rayanerze, wówczas małym chłopcu. No i została wydana.
Przeminęło z wiatrem
Znacie ten fenomen kiedy to wychodzi najnowszy bestseller wszyscy się nim zachwycają a po roku zapominają, że mają go w swojej biblioteczce albo pamiętają go tylko z ekranizacji? Hobbita to nie dotyczy. Książka ta mimo upływu lat nadal ukazuje się w różnych wydaniach, zachwyca kolejne pokolenia i co ciekawsze nadal się świetnie sprzedaje. Tak nadal się świetnie sprzedaje. Bo Hobbit to nie jest książka, o której powiesz ‘Tak mam czytałem’ to jest ten typ książek gdzie krzykniesz z płomyczkami w oczach ‘Nowe wydanie? Serio dodano jedną stronę wcześniej niepublikowanych dodatków? Muszę to mieć!’ bo z Tolkienem jest jak z (z czym?). Nie czekasz na premierę szukasz pierwszej lepszej księgarni, która oferuje przed premierę.
Dla każdego coś dobrego
Hobbit to wspaniale napisana książka, ale bądźmy ze sobą szczerzy to za mało i nie na tym polega sekret Hobbita. Oczywiście tekst jest ważny, ale czy wystarczy? Nie i Tolkien doskonale o tym wiedział. Dlatego zdecydował on się wzbogacić swoje dzieło o rzeczy, które zainspirują innych artystów do kontynuowania kultu jego uniwersum. Nie oszukujmy się, ale okazało się to świetną strategią marketingową. Powiedz mi szczerze ile do tej pory widziałeś replik map Śródziemia, biżuterii, sztyletów? Ilu artystów zdecydowało się zobrazować widoki, jakie opisuje Tolkien? Ilu muzyków przedstawiło nam swoją wizję lamentów śpiewanych przez elfów czy przyśpiewek krasnoludów? Czy to wszystko nie sprawia, że trudniej nam zapomnieć o Tolkienie? Zwykłą książką dla dzieci Tolkien dał nam tyle możliwości, że mimo upływu lat dalej mamy apetyt na więcej i więcej.
Ilustracje, muzyka, artefakty i cała reszta
Skoro zaczęłam już pisać o tym jak Tolkien wykorzystał metodę ‘dla każdego coś dobrego’ mogłabym rozwinąć wątek o tym jak przy pomocy Hobbita zainspirował on ‘artystów’. Wiecie co? Chciałam tak właśnie zrobić, ale okazało się, że nie da się (albo przynajmniej ja nie potrafię) napisać o tym krótko i zwięźle. Dlatego, zanim zaczniesz narzekać, że artykuł mógłby, być ‘pełniejszy’ to wiedz, że poruszę te wątki w kolejnych artykułach.
Jak pamiętasz Hobbita?
Tutaj zainspirowana słowami Michaela zapytam Cię jedynie z czystej ciekawości. Jak wspominasz Hobbita? Czytali Ci go rodzice a może przeczytałeś go, dopiero jak stał się lekturą szkolną? Ja wstydliwie przyznam, że Hobbita przeczytałam dopiero jako dorosła kobieta, ale ciarki mnie przechodzą gdy czytam wspomnienie Michaela Tolkiena…
Pamiętam ten wieczór, kiedy mój ojciec, paląc fajkę, stał tyłem do ognia w swoim małym gabinecie w domu w 22 Northmoor Road Oksford i popijając herbatę opowiadał historie moim braciom i mnie. Doskonale pamiętam tą sytuację, kiedy mój ojciec powiedział, że zacznie nam opowiadać długą historię o małej istotce z futrzanymi łapkami i zapytał retorycznie, jak powinien się nazywać — po czym odpowiadając sam sobie powiedział ‘chyba nazwiemy go Hobbitem’.
Może to tylko ja mam taką wyobraźnię, ale czytając to wspomnienie Michaela Tolkiena od razu widzę dym z fajki, blask ognia z kominka i słyszę te słowa > ‘chyba nazwiemy go Hobbitem’. Napawa mnie to melancholią i daje do myślenia jakie piękne wspomnienia możemy zapewnić naszym pociechą czytając książki zamiast dawać im smartphona.
🌿 Jeśli to, co przeczytałaś / przeczytałeś, poruszyło Cię…
Nie zamykam mojej twórczości za murami subskrypcji.
Wszystko, co piszę, oddaję Tobie – z serca, z pasji i z wierności misji.
Ale jeśli to światło, które tu znalazłaś/znalazłeś, ma dla Ciebie wartość –
możesz pomóc mi podtrzymać jego płomień.
📯 Zostań patronem i wspieraj moje pisanie, duchowe badania i budowanie Śródziemia Duszy.
To nie obowiązek. To wybór. A każdy wybór ma znaczenie.
👉 Dołącz do grona patronów
💌 Albo po prostu wróć. Bo to miejsce zawsze będzie dla Ciebie otwarte.
Zobacz też inne darmowe artykuły w kategorii FREE
Z wdzięcznością,
Anna Eldameldor Mokos – w świetle Eärendila, na straży tego, co niewidzialne.

książka Hobbit
książka Hobbit